Spadek oglądalności? Jacek Kurski zna lekarstwo.

Oglądalność Kurskiej Telewizji Narodowej spada jak pijany poseł z Melexa. Kurczy się widownia, złożona głównie z półanalfabetów, posiadaczy odbiorników marki Rubin i ciemnego ludu, który kupuje wszystko jak leci. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ocenia, że KTN łże, przeinacza fakty i nagina rzeczywistość. Nic to - prezes Jacek ma na wszystko odpowiedź. Jak zwykle - w formie ciętej riposty.

Prezes Kurski zna się na wszystkim. Nie tylko na dziadkach z Wermachtu i pirackiej jeździe za policyjnym konwojem, ale też na mediach. Jak się okazuje, według prezesa Kurskiego powodem spadku notowań jego telewizji są po prostu złe metody badawcze. Instytucje i organy zajmujące się badaniem mediów robią to źle. Nie dość, że nie znają się na robocie i nie potrafią wybrać właściwej grupy badawczej, to w dodatku wszystkie są przekupione przez zakłamane lobby prywatnych nadawców.

To nic, że wróg napiera; to nic, że z KTN uciekają gwiazdy i niepozbawieni resztek godności dziennikarze; to nic, że coraz więcej ludzi w porze "Wiadomości" wychodzi na spacer albo woli kartkować książkę telefoniczną niż oglądać reżimową gadzinówkę.

Receptą na podwyższenie wskaźników frekwencji KTN ma być utworzenie Narodowego Instytutu Badawczego, który będzie podawał takie wyniki oglądalności, jakie usatysfakcjonują prezesa Kurskiego i Prezesa Tysiąclecia. Czyli około 89-93%. Ten sam Instytut będzie też badał zadowolenie Polaków z Dobrej Zmiany (92-97%), podawał aktualną stopę bezrobocia (1-2%), ogłaszał kurs złotego (56 groszy za dolara) oraz wyniki referendum w sprawie pochówku prezesa Jarosława na Wawelu (99%).


Tweetnij

---