Nocny rajd na NATO



Dziś w godzinach nocnych miało miejsce bezprecedensowe zdarzenie - po raz pierwszy w historii nowożytnej placówka NATO została zaatakowana przez siły sojusznika na jego własnym terytorium. O godzinie 1:30 przedstawiciele MON w asyście żandarmerii wojskowej zajęli warszawskie Centrum Kontrwywiadu NATO. Akcja była przeprowadzona mistrzowsko - dzięki dorobionemu kluczowi i sprawnym działaniom operacyjnym udało się uzyskać pełne zaskoczenie. Żaden z pracowników NATO zajętych piciem piwa i oglądaniem pornografii w Internecie nie zdążył odpowiedzieć ogniem, dzięki czemu udało się uniknąć rozlewu krwi i chwilowo nie doszło do III Wojny Światowej pomiędzy PiS i resztą świata.

antoni_nato

Osoby zaniepokojone faktem, że nocne akcje stają się standardem sprawowania przez PiS władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej pragniemy uspokoić, że w ten sposób przejawia się obiecana przez nowe władze "dobra zmiana", a nocne metody działania są zupełnie zrozumiałe, skoro doba ma tylko 24 godziny, a z wrogiem należy walczyć ciągle, bezwzględnie i bez wytchnienia.
Powstaje jednak pytanie, dlaczego Arcyminister Obrony Przed Wszystkimi Możliwymi Zagrożeniami A Zwłaszcza Tymi Wymyślonymi Przez Siebie, Postrach Naszych Wrogów i Zwycięzca Bitwy Smoleńskiej, Antoni "Demolka" Macierewicz podjął decyzję o zajęciu Centrum NATO. Możliwych jest kilka wyjaśnień i dopóki nie uzyskamy oficjalnego wyjaśnienia od rzecznika MON, możemy jedynie snuć domysły. A wyjaśnienia prędko nie dostaniemy, bo rzecznik Misiewicz właśnie awansował na nowego szefa Centrum NATO...

Osoby dobrze poinformowane twierdzą, że przyczyną ataku na NATO była zwyczajna pomyłka. Otóż Antoni Macierewicz miał umówioną na wieczór terminową wizytę u swojego zaufanego psychoterapeuty (dr. n. med. i ezot. Euzebiusz Hipokampowski, pozytywnie zweryfikowany, z uprawnieniami dostępu do informacji tajnych, niejawnych i poufnych), ale opuszczony przez Edmunda Jannigera minister w nawale obowiązków zapomniał wziąć pigułki na orientację przestrzenną i zażyć syrop wspomagający prawidłową interpretację wskazań zegara, przez co kompletnie pomylił miejsce i godzinę. W efekcie zamiast do gabinetu wkroczył do siedziby NATO.
Inna wersja wydarzeń mówi o tym, że minister wracał ze 160-osobową obstawą osobistą z kina po wieczornym seansie filmu "Gwiezdne Wojny - Przebudzenie Mocy" i bardzo pobudzony emocjonalnie odczuł nagłą potrzebę splądrowania najbliższej placówki wrogiego Imperium. A jak Antoni zapamiętał jeszcze ze szkoły, Amerykanie to wstrętni imperialiści, więc NATO jak najbardziej było po drodze.

pismejker_kopia2

Ostatnia, najmniej prawdopodobna teoria głosi, że wystąpiły jakieś zakłócenia w wieczornej transmisji telepatycznej z Kremla i minister źle zrozumiał instrukcje z Moskwy odnośnie do planowanej inwazji na państwa członkowskie NATO. Zamiast frontalnego uderzenia naszej nieustraszonej armii przy wsparciu pociągu pancernego "PiSMejker" na Zachodnią Europę, Turcję, USA i Kanadę skończyło się zajęciem tylko jednej placówki. Mimo to akcję należy uznać za sukces i znaczące osłabienie obronności NATO, za co Moskwa niewątpliwie będzie wdzięczna arcyministrowi.
Nocny rajd na NATO Nocny rajd na NATO Reviewed by ogrodnik.january on 05:06 Rating: 5

Brak komentarzy

Losowy wpis z archiwum